Do rzeczy. Więc ja byłem w tej Ameryce i pojechałem tak przejechać się, rozumie pan. Mnie tam na to sympozjum wysłali, bo ja już tutaj, w Rajchu nauczyłem się angielskiego. Języki zawsze mi łatwo przychodziły i ja się bardzo lubię uczyć. Nawet teraz się uczę, proszę pana, francuskiego. No więc pojechałem przejechać się.
a ja - rozdarte drzewo. Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Ode mnie widać niebo przekrzywione. Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół. Pan kocha swoja żonę. Pora wracać, bo papieros zgaśnie. Niedługo, proszę pana, będzie rano. Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie. A robotnicy wstaną. A ja jestem, proszę pana, na
To świetnie Właśnie widzę jasny wzrok równy krok Jak w marszu A ja jestem proszę pana na zakręcie Moje prawo to jest pańskie lewo Pan widzi krzesło ławkę stół A ja rozdarte drzewo Bo" Znajdziemy się - Diament
Krystyna Janda - Na zakręcie lyrics. A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Moje prawo to drzewo. Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Ode mnie widać zgaśnie. Niedługo, proszę pana, będzie rano. Żona czeka,
Marek Dyjakによる'Na Zakręcie'のポーランド語 から英語への翻訳 Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски العربية فارسی 日本語 한국어
Paktofonika - Jestem Bogiem Lyrics. Mam jedną pierdoloną schizofrenię. Zaburzenia emocjonalne, proszę, puść to na antenie. Powiem ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach. Pierdolę cię
. Dobrze się pan czuje? To świetnie, właśnie widzę - jasny wzrok, równy krok jak z marszu. A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Moje prawo to jest pańskie lewo. Pan widzi: krzesło, ławkę, stół, a ja - rozdarte drzewo. Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Ode mnie widać niebo przekrzywione. Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół. Pan kocha swoją żonę. Pora wracać, bo papieros zgaśnie. Niedługo, proszę pana, będzie rano. Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie. A robotnicy wstaną. A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Migają światła rozmaitych możliwości. Pan mówi: basta, pauza, pat. I pan mi nie zazdrości. Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie. Niedługo, pan to czuje, będzie rano. Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie. A robotnicy wstaną. A ja jestem, proszę pana, na zakręcie. Choć gdybym chciała - bym się urządziła. Już widzę: pieska, bieska, stół. Wystarczy, żebym była mila. Pan był także, proszę pana, na zakręcie. Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia. I pan haruje, proszę pana, jak ten wół. A moje życie się kolebie niczym balia. Pora wracać, już śpiewają zięby. Niedługo, proszę pana, będzie rano. Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby. Nim robotnicy wstaną.
Nazwałam ten blog Słoneczna strona życia między innymi po to, by ćwiczyć się w optymizmie, by częściej dostrzegać i dzielić się tą fajną stroną życia. Tymczasem do tej pory było tu tylko o książkach i to też bardzo nierówno, bynajmniej nie o wszystkich , o których warto by było napisać. Chyba dlatego, że kiepsko u mnie już od dłuższego czasu z optymizmem, a jeśli się pojawiał to tylko na krótką chwilę. Moja sytuacja życiowa już od jakiegoś czasu jest trudna, w zasadzie od dłuższego czas „przeczekuję”, nie żyję naprawdę pełną piersią, ale czekam, czekam, aż zmienią się rzeczy, które mi nie odpowiadają, aż zmienią się ważne dla mnie relacje. Tymczasem one jak na razie zmieniły się na gorsze i doszłam do takiego punktu, gdy uwiera mnie to już na tyle, że nie mogę już sama przed sobą udawać, że jakoś to będzie, jakoś się ułoży, w końcu będzie lepiej. Dociera do mnie, że trzeba podjąć jakieś decyzje, dokonać zmian. Do tej pory już od dłuższego czasu kręcę się w kółko, przemieszczam tą samą drogą, która ma lepsze i gorsze odcinki, jest znana i przewidywalna. W obecnej chwili znajduję się na rozdrożu, czy jak kto woli zakręcie i zaczyna do mnie docierać, że to jest ten czas! To jest ten czas, by zejść z tego utartego szlaku, przerwać te kręcenie się w kółko i wyznaczyć nową drogę. Nie jest to łatwe, wymaga mnóstwo odwagi, ale jeżeli to co jest mi nie odpowiada, nie jest dla mnie dobre, to jakie mam wyjście? Dzisiaj jadąc na rowerze doznałam olśnienia😉 Rozejrzałam się wokół i pomyślałam, że fajnie tu być, w tym miejscu, tak jadąc na rowerze, że życie może być fajne, że można się cieszyć tym co tu i teraz i, że to my sami nakładamy sobie ograniczenia i blokady, nawet nie próbujemy czego nowego, nie podejmujemy zmian, bo wmówiono nam, a my na to pozwoliliśmy, że tak się nie da. I tak życie mija, a my ciągle czekamy, ciągle żyjemy na pół gwizdka, czekając na magiczną zmianę. Tyle, że trzeba sobie zdać sprawę, że ona sama nie przyjedzie, że nawet jak pojawi się jakaś świetna okazja to my musimy ją dostrzec i przyjąć. A często tak jedziemy przed siebie automatycznie, zmęczeni, przytłoczeni codziennością, patrząc w jeden punkt, że nie dostrzegamy tych nowych możliwości, świetnych okazji, albp boimy się zjechać z drogi i po nie sięgnąć. Tymczasem nikt za nas tego nie zrobi. Tak samo jak nie znajdziemy szczęścia na zewnątrz, nie znajdziemy go nawet w drugim człowieku, jeśli najpierw nie znajdziemy go w sobie. Może to utarte frazesy, ale już jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że najprostsze prawdy są najlepsze, najprawdziwsze. Czas, więc powiedzieć sobie: „to ja jestem odpowiedzialna za swoje życie, jeżeli dostaję od życia ochłapy i marne kąski to dlatego, że się na to zgadzam, że je przyjmuję, nie mając odwagi sięgnąć po te lepsze.” I kolejna ważna rzecz, którą sobie uświadomiłam, że nie jestem odpowiedzialna za innych, za ich życia, za męża, za dzieci, za siostrę, za matkę… Oni dokonują swoich wyborów, oczywiście w przypadku małych dzieci sprawa wygląda trochę inaczej, ale generalnie kobiety mają takie tendencje, że dają się wtłoczyć w ramy „zbawicielki świata” to ja pomogę wszystkim, to ja jestem za to odpowiedzialna, układam swoje życie pod kogoś, coraz bardziej rezygnując ze swojego „ja”. Tymczasem życia za nikogo nie przeżyjesz, tak samo jak nikt nie przeżyje go za Ciebie, czas zacząć patrzeć na siebie, nie wymawiać się, że nie mogę, bo dzieci, mąż. Często kobietom wydaje się, że odpowiadają za tą drugą osobę, za jej życie, za jej wybory, za jej zdrowie, za jej samopoczucie. Tymczasem tak naprawdę każdy decyduje za siebie, nie odpowiadam ze zdrowie męża, za jego decyzje, jest dorosłą, samodzielną osobą i sam za siebie odpowiada, nawet jeśli z wygody i przyzwyczajenia wydaje mu się inaczej. Ja muszę dać innym prawo do własnych decyzji, nawet takich, z którymi się nie zgadzam, tak samo jak ja mam do nich prawo. Mogę tylko obserwować decyzję tej drugiej strony i stwierdzić, czy jestem w stanie z tym żyć. Jeżeli nie, jeżeli tak bardzo się z nimi nie zgadzam, jeżeli nie jestem w stanie ich zaakceptować i są one w sprzecznością z tym w co wierzę, kim jestem, co jest dla mnie ważne to może pora rozłączyć nasze drogi, pójść w swoją stronę. Bo udawanie, że jestem kimś innym niż jestem nie jest dobre i nie daje szczęścia, tak samo jak wieczne czekanie na to, że on się zmienni. Koleżanka ostatnio powiedziała mi ważną rzecz „nie możesz liczyć na to, że on się zmieni, owszem na pewnym etapie coś może się zmienić, on może się zmienić, ale tylko wtedy gdy sam będzie tego chciał, ty nie masz na to wpływu, to nie Twoja odpowiedzialność. Ty powinnaś założyć, że się nie zmieni i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcesz i możesz z tym żyć…” Także, niech puenta tych zagmatwanych być może wynurzeń będzie taka, że każdy żyje dla siebie, ma prawo do swoich decyzji, mam prawo z czymś się nie zgodzić, mam prawo powiedzieć nie i jeżeli nie jestem zadowolona z mojego życia to tylko moja odpowiedzialność, więc może czas się zastanowić co JA mogę zrobić, żeby było inaczej?
Sierpniowy poranek 2014 roku. Czy to dobry dzień na rozwód? Na rozwód nie ma dobrego ma dobrej chwili, ani odpowiedniego momentu. Rozwód jest gorzki. Poza momentem, gdy przyglądam ci się chwilę w zamyśleniu, nie patrzę już później. Widzę, że znowu nosisz buty firmowe, pod koszulą rysuje się zaokrąglony oto siedzi tu mężczyzna 33 letni, który zapragnął znów być kawalerem, wieść życie bez dumny z siebie. Kłamię w sądzie odpowiadając lakonicznie "tak" lub "nie" ,potwierdzam twoją wersję bez mrugnięcia okiem i nienawidzę cię znów przez chwilę bo znowu jest po w okno odpowiadając czy "żywię głębsze uczucie".Nie, nie żywię Wysoki Sądzie, nie wiem. I chcę mieć zdecydowałam, tak mam, będzie bez orzekania o winie. Obcy jest mi ten człowiek, zupełnie obcy. Wychodzę czy podwieźć...Nie ulicami Katowic, pozwalam by stres opuszczał moje kiedyś będzie wyglądać ta relacja- ze względu na Mimi mam nadzieję poprawnie- to stało się i nie odstanie. I dziś tylko marzę by wyjść na prostą, na tak blisko jestem. Jeszcze tylko kilka zakrętów... "A ja jestem, proszę pana na zakręcie Moje prawo, to jest pańskie lewo Pan widzi: Krzesło, ławkę, stół A ja, rozdarte drzewo..." fragment
To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 agak Sun, 04 Nov 2007 - 17:26 Zwierzo wyobraĹş sobie siebie za kilka lat. ZastanĂłw siÄ™ czego pragniesz w swoim ĹĽyciu a czego nie chcesz. JeĹĽeli chcesz być z nim, to sprĂłbujcie wizyty u terapeuty. PlanujÄ…c pewne rzeczy poczyjesz siÄ™ pewniejsza. JeĹĽeli chcesz siÄ™ z nim rozstać zaplanuj sobie rzeczy, ktĂłre siÄ™ zmieniÄ… gdy zostaniesz z chĹ‚opcami, np. kto siÄ™ nimi zajmie gdy bÄ™dziesz musiaĹ‚a coĹ› zaĹ‚atwić. Uwierz, ĹĽe Ci siÄ™ uda. Sama byĹ‚am na podobnej drodze 3,5 roku temu. JednoczeĹ›nie studiowaĹ‚am, pracowaĹ‚am i wychowywaĹ‚am maĹ‚ego. ZdecydowaĹ‚am siÄ™ na rozwĂłd bo szkoda byĹ‚o mi ĹĽycia w toksycznym zwiÄ…zku. W tej chwili mam Ĺ›wietnego faceta, dobrze pĹ‚atnÄ… pracÄ™ i kochanego synka (domek z ogrĂłdkiem i labradora ). CzĹ‚owiek ĹĽyje po to by być szczęśliwy. Trzymam za Ciebie kciuki. Ĺšwietnie wyglÄ…daĹ‚aĹ› na ostatnim zlocie. . Sun, 04 Nov 2007 - 18:38 Agak, bardzo Ci dziÄ™kujÄ™. W tej chwili nie jestem w stanie ĹĽyć z nim pod jednym dachem. GdybyĹ›my sobie to wszystko wyjaĹ›nili jakieĹ› dwa - trzy lata temu to moĹĽe jeszcze by siÄ™ daĹ‚o. Dla dzieci. Niestety teraz nie jesteĹ›my w stanie ze sobÄ… normalnie rozmawiać. Za duĹĽo zaszĹ‚oĹ›ci. No i Leo czuje w obowiÄ…zku opowiadać siÄ™ po ktĂłrejĹ› ze stron. Kiedy jest po mojej stronie - Ĺ‚agodzÄ™ wszystko i dbam o to by jego stosunki z ojcem byĹ‚y dobre. Teraz jest akurat w fazie bezkrytycznego uwielbienia dla tatusia a mnie neguje za caĹ‚oksztaĹ‚t i jest dla mnie okropny. Strasznie mnie to boli, zwĹ‚aszcza, ĹĽe mĂłj mÄ…ĹĽ nie współpracuje ze mnÄ… w tym wzglÄ™dzie. On nie widzi problemu... Z agak Sun, 04 Nov 2007 - 19:42 Nie chcÄ™ CiÄ™ straszyć ale mĂłj ex po 3,5 roku nadal nie widzi problemu... Zobaczysz, ĹĽe z czasem bÄ™dziesz coraz mniej przejmować siÄ™ mężem. TwĂłj mÄ…ĹĽ jest i bÄ™dzie nadal tatÄ… Leo. W dodatku Leo bÄ™dzie go widziaĹ‚ przez różowe okulary. MaĹ‚y podczas spotkaĹ„ bÄ™dzie dostawaĹ‚ prezenty, sĹ‚odycze i itp. Rzeczy i zgody na robienie czegoĹ› na co Ty byĹ› siÄ™ nie zgodziĹ‚a. Tato bÄ™dzie mu siÄ™ kojarzyĹ‚ z przyjemnoĹ›ciami. Czekaj i cierpliwie tĹ‚umacz. Zrozumie. ChĹ‚opcy zauwaĹĽÄ…, ĹĽe mama chÄ™tnie wraca do domu mimo, ĹĽe jest w nim mniej osĂłb. Inca2 Thu, 08 Nov 2007 - 14:28 Zwierzo ja podczytujÄ™ TwĂłj wÄ…tek, ĹĽeby zobaczyć, czy coĹ› siÄ™ nie zmieniĹ‚o, czy moĹĽe jakoĹ› da siÄ™ wyprostować ten Was Ĺ›wiat zanim rozdzielicie go caĹ‚ jestem w stanie dać Ci ĹĽadnej rady, poniewaĹĽ u mnie przyczynÄ… bezpoĹ›redniÄ… rozwodu byĹ‚a banalna zdrada, wiÄ™c jest to kompletnie inna sytuacja. Niemniej jak u Agak, ĹĽycie potoczyĹ‚o siÄ™ wspaniale, po dość krĂłtkim czasie zwiÄ…zaĹ‚am siÄ™ ze wspaniaĹ‚ym czĹ‚owiekiem i jednoczeĹ›nie zyskaĹ‚am cudownego tatÄ™ dla Huberta, wiÄ™c ĹĽycie tylko do pewnego momentu toczy siÄ™ pod gĂłrkÄ™... Ufam, ĹĽe jakakolwiek decyzja zostanie przez Ciebie podjÄ™ta, bÄ™dzie tÄ… trafnÄ… i potem juĹĽ tylko z gĂłrki. Zaciskam mocno kciuki Sabina Fri, 16 Nov 2007 - 01:48 malinowa i Malina Fri, 16 Nov 2007 - 12:02 PrzeczytaĹ‚am sobie Zwierzo jeszcze raz twoje posty w tym wÄ…tku i jednej informacji mi brakuje - czy ty go kochasz? Czy jest jakiĹ› moment w waszym ostatnim okresie ĹĽycia o ktĂłrym myslisz z uĹ›miechem, wywoĹ‚ujÄ…cy w tobie jakieĹ› ciepĹ‚e uczucia? Czy jest coĹ› (nie mĂłwie o dzieciach i majÄ…tku) - z emocji - co was łączy? Czy choćby w seksie odnajdujecie sie choćby na chwile? ZmÄ™czenie wynikĹ‚e z niedomĂłwieĹ„ i pewnych zaszĹ‚oĹ›ci jest koszmarnie destrukcyjne ale tak jak juĹĽ ktoĹ› napisaĹ‚ - najĹ‚atwiej jest siÄ™ wynieść i zostawić sprawy za sobÄ… a to i tak nie rozwiÄ…ĹĽe problemu. szantrapa Fri, 16 Nov 2007 - 13:14 Zwierzo...ja juĹĽ dawno chciaĹ‚am tylko taka zagoniona jestem, przepraszam. Ale przeczytaĹ‚am tytuĹ‚ tego wÄ…tku dziĹ› i stanęły mi przedoczami wydarzenia sprzed lat kilku, sĹ‚uchaĹ‚am tego w kółko...nawet nie wiesz jak CiÄ™ rozumiem chociaĹĽ ja nie miaĹ‚am dzieci i byĹ‚o mi Ĺ‚atwiej. Ale jak czytam Twoje uczucia...cholera czsami mam wraĹĽenie jakbym sama siebie czytaĹ‚a. Nie umiem pomĂłc. MogÄ™ tylko przyłączyć siÄ™ do tych, co rozumiejÄ…, wspierajÄ… i sÄ…. Silna z Ciebie baba. Wiem, ĹĽe dasz radÄ™ i ĹĽe postapisz tak jak najepiej bÄ™dzie dla chĹ‚opcĂłw. I nigdy nie myĹ›l, ĹĽe coĹ› im zabierasz. Dla dzieci waĹĽny jest spokĂłj a nie peĹ‚na rodzina za wszelkÄ… cenÄ™. Dlatego teĹĽ nie miaĹ‚am dzieci z exem chociaĹĽ pragnęłam mieć dziecko najbardziej na Ĺ›wiecie. Ale nie na tymĹ›wiecie w ktĂłrym ĹĽyĹ‚am...wybacz prywatÄ™ w Twoim wÄ…tku. Ja chciaĹ‚am tylko...no, ĹĽe rozumiem... . Fri, 16 Nov 2007 - 15:52 Dziewczyny, dziÄ™kujÄ™ bardzo. Ja siÄ™ jeszcze wypowiem i odpowiem i w ogĂłle odkurzÄ™ ten wÄ…tek ale za chwilÄ™. ByĹ‚o fajnie walnąć pierwszego posta, potem polać żółciÄ… i przeĹĽyć swego rodzaju katharsis. Ale dalszy ekshibicjonizm jest dla mnie koszmarnie trudny. W ĹĽyciu jestem dość skrytÄ… osobÄ…, takÄ… co to zawsze na boku i z nikim bliĹĽszych kontaktĂłw nie utrzymuje...Na razie jest tak, ĹĽe B bardzo siÄ™ stara. Bardzo. I choć niewiele mnie przy Nim trzyma - trwam. Malinowa, odpowiedĹş na Twoje pytania, wszystkie brzmi - nie. pirania Fri, 16 Nov 2007 - 22:01 Zwierzo- jesli potrzebujesz siostry w ekshibicjonizmie- to wlasnie odkrylam u siebie ewidentne owsiki i co lepiej sie czujesz z wlasnym, mniej fekalnym ekshibicjonizmem? nieustannie przytulam . Fri, 16 Nov 2007 - 22:15 CYTAT(pirania @ piÄ…, 16 lis 2007 - 22:01) Zwierzo- jesli potrzebujesz siostry w ekshibicjonizmie- to wlasnie odkrylam u siebie ewidentne owsiki i co lepiej sie czujesz z wlasnym, mniej fekalnym ekshibicjonizmem? nieustannie przytulam Kocham CiÄ™, siostro Piranio. MĂłwiĹ‚am Ci to juĹĽ?Z malinowa i Malina Sat, 17 Nov 2007 - 13:53 CYTAT(Zwierzo. @ piÄ…, 16 lis 2007 - 17:52) Dziewczyny, dziÄ™kujÄ™ bardzo. Ja siÄ™ jeszcze wypowiem i odpowiem i w ogĂłle odkurzÄ™ ten wÄ…tek ale za chwilÄ™. ByĹ‚o fajnie walnąć pierwszego posta, potem polać żółciÄ… i przeĹĽyć swego rodzaju katharsis. Ale dalszy ekshibicjonizm jest dla mnie koszmarnie trudny. W ĹĽyciu jestem dość skrytÄ… osobÄ…, takÄ… co to zawsze na boku i z nikim bliĹĽszych kontaktĂłw nie utrzymuje...Na razie jest tak, ĹĽe B bardzo siÄ™ stara. Bardzo. I choć niewiele mnie przy Nim trzyma - trwam. Malinowa, odpowiedĹş na Twoje pytania, wszystkie brzmi - ja nawet nie oczekiwaĹ‚am odpowiedzi na te pytania. . Sat, 17 Nov 2007 - 17:34 CYTAT(malinowa i Malina @ sob, 17 lis 2007 - 13:53) Zwierzo, ja nawet nie oczekiwaĹ‚am odpowiedzi na te wiem. Jest trochÄ™ tak, ĹĽe ten wÄ…tek traktujÄ™ terapeutycznie. Wydaje mi siÄ™, ĹĽe pomaga jeĹ›li spisujÄ™ to co mi na wÄ…trobie leĹĽy i mogÄ™ na to popatrzeć na drugi dzieĹ„ juĹĽ na chĹ‚odno. I jescze mam dodatkowy bonus w postaci Was (no i poĹ‚owy Polski... ). W razie czego, ktoĹ› mi powie ĹĽebym siÄ™ puknęła w gĹ‚owÄ™, nie? Z Gosia z edziecka Tue, 20 Nov 2007 - 19:23 CYTAT(uĹĽytkownik usuniÄ™ty @ sob, 06 paĹş 2007 - 01:32) cytowany post usuniÄ™toTylko trzeba odróżniac umieranie od zabijania siebie (a tym samym małżeĹ„stwa).PiszÄ™ to ja, ktĂłra przez 6 lat małżeĹ„stwa w imiÄ™ umierania - zabijaĹ‚ polega na cofaniu siÄ™, ustÄ™powaniu, zgadzaniu wbrew sobie, zmuszaniu siÄ™.Umieranie jest moim darem dla drugiej osoby. To radoĹ›c dawania, ale nie satysfakcja "jaki jestem dobry, miĹ‚sierny i usĹ‚uĹĽny". Zpominanie o swoich zachciankach, a nie potrzebach (w tym emocjonalnych, oraz o potrzebie odpoczynku). W umieraniu nie ma zgody na to, by rozwijaĹ‚o siÄ™ lenistwo współmałżonka. Umieranie to dawanie swoich siĹ‚ dla dobra wspĂłlnego, a nie dla (Ĺ›wiÄ™tego) spokoju. W umieraniu nie ma miejsca na poĹ›wiÄ™tliwoĹ›c (to od poswiÄ™cania). W umieraniu jest miejsce na wymaganie od partnera. Wymaganie wspĂłlodpowiedzialnoĹ›ci i współpracy. eve69 Sun, 25 Nov 2007 - 16:33 CYTAT(Zwierzo. @ sob, 17 lis 2007 - 17:34) no i poĹ‚owy Polski... Zta polowa Polski, jak mniemam, kibicuje Ci z calych sil tylko nie bardzo ma smialosc cos napisacvide-mĹ‚a . kalarepa78 Mon, 26 Nov 2007 - 22:42 CYTAT(eve69 @ nie, 25 lis 2007 - 18:33) ta polowa Polski, jak mniemam, kibicuje Ci z calych sil tylko nie bardzo ma smialosc cos napisacvide-mĹ‚a .oraz ja . Mon, 26 Nov 2007 - 22:59 Dziewczyny - dziÄ™ki W charakterze poĹ‚owy Polski miaĹ‚am na myĹ›li raczej niezalogowane krysie w biaĹ‚ych bluzeczkach tudzieĹĽ innych facetĂłw w pelisach Nie piszÄ™ nic na razie bo w czarnej dziurze jestem. Z pirania Thu, 06 Dec 2007 - 12:03 I jak tam Zwierzo? Bo moje owsiki wziely i zniknely kasiarybka Fri, 11 Jan 2008 - 19:40 Zwierzo....TRZYMAM kciuki najmocniej jak siÄ™ da !Rosa mÄ…dry i głęboki post....czytaĹ‚am z przjemnoĹ›ciÄ…, Zwierzo, przeczytaj i Ty....kilka razy najlepiej. . Fri, 11 Jan 2008 - 20:57 CYTAT(kasiarybka @ piÄ…, 11 sty 2008 - 19:40) Zwierzo....TRZYMAM kciuki najmocniej jak siÄ™ da !Rosa mÄ…dry i głęboki post....czytaĹ‚am z przjemnoĹ›ciÄ…, Zwierzo, przeczytaj i Ty....kilka razy czytam. I dziÄ™kujÄ™. MyĹ›lÄ™ o tym wszystkim bardzo. Pod czachÄ… buzuje ale nic nowego nie wymyĹ›liĹ‚am Z kasiarybka Fri, 18 Jan 2008 - 18:12 Zwierzo, tak siÄ™ zastanowiĹ‚am przed chwilkÄ… nad tym wszystkim i wiesz co....powiedz Kochana, czy Ty w ogĂłle chcesz, tak w głębi serca i bardzo, bardzo szczerze......czy chcesz zawalczyć ? . Fri, 18 Jan 2008 - 18:38 CYTAT(kasiarybka @ piÄ…, 18 sty 2008 - 18:12) Zwierzo, tak siÄ™ zastanowiĹ‚am przed chwilkÄ… nad tym wszystkim i wiesz co....powiedz Kochana, czy Ty w ogĂłle chcesz, tak w głębi serca i bardzo, bardzo szczerze......czy chcesz zawalczyć ?Nie, nie Kasiu. Nie chcÄ™. MĂłj mÄ…ĹĽ jest dla mnie w tej chwili obcym czĹ‚owiekiem. Sublokatotem jest a ĹĽe przypadkowo mamy te same dzieci dziwi mnie . Wed, 05 Mar 2008 - 16:51 Po powrocie z ferii znalazĹ‚am na pulpicie dodatkowÄ… ikonÄ™. Raaaany, jakie uzasadnienie napisaĹ‚! No, niby nie ma tam nic nieprawdziwego ale trochÄ™ Ĺ‚yso czytać sĹ‚owa 'nie kocham ĹĽony...' W sumie wĹ‚aĹ›nie tego siÄ™ spodziewaĹ‚am ale i tak Ĺ‚ tylko z jednego zdaĹ‚am sobie sprawÄ™ czytajÄ…c to uzasadnienie: wĹ‚aĹ›ciwie, to mogĹ‚abym siÄ™ jednak postarać o orzekanie o winie. PotwornÄ… kpinÄ… jest stwierdzenie, ĹĽe od dĹ‚uĹĽszego czasu nie jadamy razem posiĹ‚kĂłw. Ano, nie jadamy. Nie jadamy Ĺ›niadaĹ„ bo lecÄ™ do roboty na a XiÄ…ĹĽÄ™ Małżonek w tym czasie spoczywa w Ĺ‚oĹĽu i nigdy, przenigdy nie napadĹ‚o go by wstać i siÄ™ ze mnÄ… poĹĽegnać. Nawet za dobrych czasĂłw. A co dopiero zjeść Ĺ›niadanie. Wolne ĹĽarty! W weekendy staram siÄ™ by dzieci z nim nie jadĹ‚y bo w czasie Ĺ›niadania lub jakiegokolwiek innego posiĹ‚ku on czyta. Musi coĹ› czytać. GazetÄ™, ksiÄ…ĹĽkÄ™. Jak w/w zabraknie to przynajmniej reklamĂłwkÄ™ z hipermarketu. WĹ‚aĹ›ciwie, ĹĽe siÄ™ staram to za duĹĽo powiedziane - on i tak siÄ™ nie kwapi do jadania z nami bo uwaĹĽa, ĹĽe w kuchni maĹ‚o miejsca... CzÄ™sto pyta kiedy skoĹ„czymy by samemu przyjść jeść (i czytać). Kwestia czytania byĹ‚a przeze mnie przerabiana wiele razy. ByĹ‚y rozmowy. ByĹ‚y awantury. Wszystko juĹĽ byĹ‚o. ByĹ‚a teĹĽ jego obietnica, ĹĽe przy dzieciach tak nie bÄ™dzie. Teraz o niej nie pamiÄ™ta i siÄ™ wypiera... Itd. to upuĹ›ciĹ‚am trochÄ™ żółci. IdÄ™ siÄ™ teraz zastanawiać czy mi ulcik Wed, 05 Mar 2008 - 19:20 CYTAT(Zwierzo. @ Ĺ›ro, 05 mar 2008 - 16:51) Po powrocie z ferii znalazĹ‚am na pulpicie dodatkowÄ… ikonÄ™. Raaaany, jakie uzasadnienie napisaĹ‚! No, niby nie ma tam nic nieprawdziwego ale trochÄ™ Ĺ‚yso czytać sĹ‚owa 'nie kocham ĹĽony...' W sumie wĹ‚aĹ›nie tego siÄ™ spodziewaĹ‚am ale i tak Ĺ‚ tylko z jednego zdaĹ‚am sobie sprawÄ™ czytajÄ…c to uzasadnienie: wĹ‚aĹ›ciwie, to mogĹ‚abym siÄ™ jednak postarać o orzekanie o winie. PotwornÄ… kpinÄ… jest stwierdzenie, ĹĽe od dĹ‚uĹĽszego czasu nie jadamy razem posiĹ‚kĂłw. Ano, nie jadamy. Nie jadamy Ĺ›niadaĹ„ bo lecÄ™ do roboty na a XiÄ…ĹĽÄ™ Małżonek w tym czasie spoczywa w Ĺ‚oĹĽu i nigdy, przenigdy nie napadĹ‚o go by wstać i siÄ™ ze mnÄ… poĹĽegnać. Nawet za dobrych czasĂłw. A co dopiero zjeść Ĺ›niadanie. Wolne ĹĽarty! W weekendy staram siÄ™ by dzieci z nim nie jadĹ‚y bo w czasie Ĺ›niadania lub jakiegokolwiek innego posiĹ‚ku on czyta. Musi coĹ› czytać. GazetÄ™, ksiÄ…ĹĽkÄ™. Jak w/w zabraknie to przynajmniej reklamĂłwkÄ™ z hipermarketu. WĹ‚aĹ›ciwie, ĹĽe siÄ™ staram to za duĹĽo powiedziane - on i tak siÄ™ nie kwapi do jadania z nami bo uwaĹĽa, ĹĽe w kuchni maĹ‚o miejsca... CzÄ™sto pyta kiedy skoĹ„czymy by samemu przyjść jeść (i czytać). Kwestia czytania byĹ‚a przeze mnie przerabiana wiele razy. ByĹ‚y rozmowy. ByĹ‚y awantury. Wszystko juĹĽ byĹ‚o. ByĹ‚a teĹĽ jego obietnica, ĹĽe przy dzieciach tak nie bÄ™dzie. Teraz o niej nie pamiÄ™ta i siÄ™ wypiera... Itd. to upuĹ›ciĹ‚am trochÄ™ żółci. IdÄ™ siÄ™ teraz zastanawiać czy mi to niezĹ‚y kwiatek Zwierzo na Twoim miejscu bym napisaĹ‚a jak jest naprawdÄ™ .. ustosunkowujÄ…c siÄ™ do tego co zawarĹ‚ w pozwie .. tĹ‚umaczÄ…c pkt po pkt niech ma za swoje !przytulam u uĹĽytkownik usuniÄ™ty Wed, 05 Mar 2008 - 19:32 [post usuniÄ™ty] . Wed, 05 Mar 2008 - 19:41 CYTAT(u. @ Ĺ›ro, 05 mar 2008 - 19:20) no to niezĹ‚y kwiatek Zwierzo na Twoim miejscu bym napisaĹ‚a jak jest naprawdÄ™ .. ustosunkowujÄ…c siÄ™ do tego co zawarĹ‚ w pozwie .. tĹ‚umaczÄ…c pkt po pkt niech ma za swoje !przytulam uNie, u, nie zrobiÄ™ tak choć aĹĽ siÄ™ prosi. ZostawiÄ™ to sobie w charakterze asa w rÄ™kawie gdyby na rozprawie coĹ› mnie jednak zaskoczyĹ‚o. Nie chcÄ™ z nim zadraĹĽnieĹ„ bo to siÄ™ zaraz odbije na chĹ‚opcach. Jego chorobliwa ambicja i pogoĹ„ za przekonaniem, ĹĽe to on wĹ‚aĹ›nie jest u steru wydarzeĹ„ bardzo by wtedy ucierpiaĹ‚y. I wtedy przestaĹ‚by mnie sĹ‚uchać gdy zabiera dzieci. JuĹĽ sÄ… kĹ‚opoty. Niby kaĹĽe sobie przygotowywać ubrania dla obu (na dwĂłch osobnych kupkach bo nie wie co jest czyje ) ale czasem czegoĹ› nie zakĹ‚ada Leonowi. Na ten przykĹ‚ad dziĹ› nie zaĹ‚oĹĽyĹ‚ podkoszulki, ktĂłrÄ… przygotowaĹ‚am. A byĹ‚ rano przymrozek... Albo, jakiĹ› tydzieĹ„ temu jak Pani w przedszkolu poprosiĹ‚a by zaĹ‚oĹĽyć dzieciom nieco bardziej odĹ›wiÄ™tne ubrania - zamieniĹ‚ to co wyjęłam z szafy na starÄ…, znoszonÄ… bluzÄ™ z dziurami (ktĂłrÄ… Leo bardzo lubi ale... ). Dlatego wolÄ™ bez zadraĹĽnieĹ„ i wojenek. I tak czasem potrafi mnie tak sprowokować, ĹĽe widzÄ™ na czerowono. Ostatnio, w weekend. LeĹĽaĹ‚ na półce, dość wysoko lizak, ktĂłrego pewnie dostaĹ‚ w sklepie w Walentynki. Jeden lizak. Nas w Walentynki w domu nie byĹ‚o akurat. WyjechaliĹ›my na ferie. PoniewaĹĽ byĹ‚ tylko jeden, nie ruszaĹ‚am go i nikomu nie dawaĹ‚am. StwierdziĹ‚am, ĹĽe jak ktĂłryĹ› go zauwaĹĽy to wtedy bÄ™dziemy dzielić na pół. I do gĹ‚owy mi nie przyszĹ‚o, ĹĽe mĂłj mÄ…ĹĽ moĹĽe mieć inne plany tudzieĹĽ przekonania. W ktĂłrymĹ› momencie patrzÄ™ a Leo zjada lizaka. DuĹĽego w ksztaĹ‚cie serca. Tego z półki. ZapytaĹ‚am czy jest taki dla Pyzy. Otóż, nie ma. Leo dostaĹ‚ lizaka bo zjadĹ‚ obiad. Pyza powiedziaĹ‚, ĹĽe zje później i nie robiĹ‚am z tego tragedii. Staram siÄ™ nie zmuszać do jedzenia. ChĹ‚opcy jedzÄ… bardzo duĹĽo i wyglÄ…dajÄ… na to. Ale Leo miaĹ‚ lizaka. Bo zjadĹ‚ obiad, wg. słów ojca. Pyza stwierdziĹ‚, ĹĽe teĹĽ zje obiad. ZjadĹ‚. 'No to daj mu jakiegoĹ› cukierka.' PowiedziaĹ‚ mĂłj mÄ…ĹĽ. I wtedy nie wytrzymaĹ‚am. WykrzyczaĹ‚am mu, ĹĽe ma dwĂłch synĂłw i ĹĽe dziwiÄ™ siÄ™ iĹĽ po inĹĽynierskich studiach nie potrafi do tylu zliczyć. WrzeszczaĹ‚am dĹ‚ugo. Pyza pĹ‚akaĹ‚. Nie chciaĹ‚ 'jakiegoĹ› cukierka.' A ojciec twierdziĹ‚, ĹĽe PyzÄ™ trzeba poskromić bo pĹ‚aczem wymusza różne rzeczy. Pyza miaĹ‚ racjÄ™.... Czy ja jestem nienormalna???Innym razem jak wrĂłciĹ‚ z jakiegoĹ› sklepiku z jednym tylko wiatraczkiem - prĂłbowaĹ‚am mu tĹ‚umaczyć, ĹĽe powinien zacząć traktować maĹ‚ego Pyzatka (wtedy ok. roku) przedmiotowo. UsĹ‚yszaĹ‚am, ĹĽe za duĹĽo teoretyzujÄ™ i w ogĂłle za duĹĽo myĹ›lÄ™...SpisujÄ™ takie rzeczy. I trzymam na czarnÄ… godzinÄ™...Z uĹĽytkownik usuniÄ™ty Wed, 05 Mar 2008 - 19:48 [post usuniÄ™ty] Ika Wed, 05 Mar 2008 - 19:50 CYTAT(uĹĽytkownik usuniÄ™ty @ Ĺ›ro, 05 mar 2008 - 19:32) cytowany post usuniÄ™toNo niezupeĹ‚nie, bo na pozwy jak najbardziej siÄ™ odpowiada. Choćbydlatego, ĹĽe dla sÄ…du to tylko "Pan i pani X", czasem trzeba przedstawić od poczÄ…tku racjÄ™ obu czy warto, jest odrÄ™bna. Czasami warto, czasami nie, to indywidualna sprawa. Nie warto, gdy chodzi tylko o *****oĹ‚y, typu "no nie jadamy razem, ale to nie dlatego, ze po prostu nie jadamy, tylko dlatego, ze on dupy nie ruszy". Ale jeĹ›li chodzi o kwestiÄ™ orzekania winy, to warto. JeĹ›li pozew przedstawia fakty w Ĺ›wietle, ktĂłre wybiela "winnego", to warto przedstawić swoje spojrzenie wnieść o orzeczenie winy. . Wed, 05 Mar 2008 - 19:50 Cholera, jasna, Rosa, Ty masz chyba Rtg w monitorze albo jakoĹ›. Mnie siÄ™ juĹĽ raz kiedyĹ› tak wydawaĹ‚o. Wtedy nie pisaĹ‚am. A poimprezujÄ™ chÄ™nie. DziÄ™kujÄ™ Z pirania Wed, 05 Mar 2008 - 19:58 ja poprosze o zaproszenie na impreze porozwodowa. pirania Wed, 05 Mar 2008 - 20:01 Zwierzo pamietaj- chromosom Y nie dosc ze ma jedna nozke mniej niz X to w dodatku genow na nim tyle co kot naplakal- ot taki pusty chromosom- to MUSI jakos rzutowac na calosc, nawet u facetow, ktorzy zasadniczo sie sprawdzaja w zwiazkach. Ci ktorzy sie nie sprawdzaja no maja jeszcze gorzej jak ci bedzie zle to sobie zwizualizuj takiego chromosoma jak balonik pustego, mi pomaga uĹĽytkownik usuniÄ™ty Wed, 05 Mar 2008 - 20:28 [post usuniÄ™ty] uĹĽytkownik usuniÄ™ty Wed, 05 Mar 2008 - 20:31 [post usuniÄ™ty] . Wed, 05 Mar 2008 - 20:39 CYTAT(uĹĽytkownik usuniÄ™ty @ Ĺ›ro, 05 mar 2008 - 20:28) cytowany post usuniÄ™toQrczÄ™ - to pewnie melodia duĹĽej przyszĹ‚oĹ›ci. MiaĹ‚ zĹ‚oĹĽyć Taka data byĹ‚a na pozwie. Mam nadziejÄ™, ĹĽe zĹ‚oĹĽyĹ‚. No wiÄ™c, spokojnie - jest czas. Tak myĹ›lÄ™. Dobrze myĹ›lÄ™?Piranio, moja droga, czuj siÄ™ pierwszÄ… zaproszonÄ… Z uĹĽytkownik usuniÄ™ty Wed, 05 Mar 2008 - 20:44 [post usuniÄ™ty] agak Wed, 05 Mar 2008 - 20:57 Zwierzo, moĹĽe do zlotu siÄ™ wyrobisz? Ciekawa jestem czy on nie zostawiĹ‚ celowo pozwu na pulpicie. Pozew zĹ‚oĹĽyĹ‚am w lipcu, we wrzeĹ›niu byĹ‚a pojednawcza a w paĹşdzierniku byĹ‚o juĹĽ po (i to z winy ex). Im dalej od rozwodu tym bardziej jestem pewna, ĹĽe to byĹ‚a bardzo dobra decyzja. . Wed, 05 Mar 2008 - 21:01 CYTAT(agak @ Ĺ›ro, 05 mar 2008 - 20:57) Zwierzo, moĹĽe do zlotu siÄ™ wyrobisz? Ciekawa jestem czy on nie zostawiĹ‚ celowo pozwu na pulpicie. Pozew zĹ‚oĹĽyĹ‚am w lipcu, we wrzeĹ›niu byĹ‚a pojednawcza a w paĹşdzierniku byĹ‚o juĹĽ po (i to z winy ex). Im dalej od rozwodu tym bardziej jestem pewna, ĹĽe to byĹ‚a bardzo dobra na zlocie i tak bÄ™dziemy Ĺ›wiÄ™tować. MoĹĽe niekoniecznie mojÄ… niezaleĹĽność ale i tak bÄ™dzie git. A na pulpicie to jak najbardziej celowo. Po jakimĹ› tygodniu kazaĹ‚ przeczytać i stwierdzić czy mi wszystko pasuje. To i tak uczciwie. Stara siÄ™.Z KM Wed, 05 Mar 2008 - 21:01 Zwierzo., nic mÄ…drego nie napiszÄ™ w temacie, ale myĹ›lÄ™ o Tobie ciepĹ‚o i ĹĽyczÄ™ bezbolesnego (o ile to moĹĽliwe) rozwodu. Ika Wed, 05 Mar 2008 - 21:01 CYTAT(uĹĽytkownik usuniÄ™ty @ Ĺ›ro, 05 mar 2008 - 20:28) cytowany post usuniÄ™toAle ja nie piszÄ™ o Zwierzo, ja siÄ™ odniosĹ‚am do Twojego ogĂłlnego: "na pozwy siÄ™ nie odpowiada, to nie listy". No otóż siÄ™ odpowiada jak najbardziej i w takim ogĂłlnym kontekĹ›cie to pisaĹ‚am, bo sytuacjÄ™ Zwierzo znam jednak zbyt maĹ‚o, by pisać konkretnie. Ika Wed, 05 Mar 2008 - 21:03 CYTAT(uĹĽytkownik usuniÄ™ty @ Ĺ›ro, 05 mar 2008 - 20:44) cytowany post usuniÄ™toNie pamiÄ™tam, ale moĹĽe usprawiedliwia mnie to, ze mi jednak dekada od rozwodu minęła Po 10 latach moĹĽna nie pamiÄ™tać. Ale to idzie sprawdzić... katiek Wed, 05 Mar 2008 - 21:08 Ja teĹĽ chÄ™ na imprezÄ™ porozwodowÄ…, mogęęęęę ????Co do szczegółów rozwodu ze strony praktycznej nie pomogÄ™, bo doĹ›wiadczenia nie mam, ale po znajomych zauwaĹĽam, ĹĽe strasznie machina rozwodowa przyĹ›pieszyĹ‚a. UĹĽytkownik usuniÄ™ty Wed, 05 Mar 2008 - 21:42 Zwierzo, ja Ci tylko powiem, ĹĽe nadal Ĺ›ledzÄ™ wszystkie Twoje wypowiedzi i kaĹĽdy TwĂłj zakrÄ™t. I kurza noga... dziĹ› po lekturze Twoich postĂłw i mnie zrobiĹ‚o siÄ™ na czerwono. PomysĹ‚ Rosy z zapiskami na czarnÄ… godzinÄ™ uwaĹĽam za przedni!JeĹ›li zechcesz mnie widzieć, na imprezÄ™ rozwodowÄ… szykujÄ™ siÄ™ z caĹ‚ym swoim jestestwem (i chwilowym czarnowidztwem) i zamiĹ‚owaniem do wypruwania siÄ™ z emocji w atmosferze kompletnej gĹ‚upawki. JeĹ›li mnie zechcesz... teraz mogÄ™ tylko Adasia Wed, 05 Mar 2008 - 22:16 Zwierzo., gdyby potrzebna Ci byĹ‚a niedoĹ›wiadczona, ale ĹĽyczliwa dusza, pamiÄ™taj...Pewnie niewiele pomoĹĽe, ale zawsze...MogÄ™ co najwyĹĽej korektÄ™ odpowiedzi na pozew zrobić albo uzbroić jÄ… w psycholingwistyczne fajerwerki. Chcesz? malinowa i Malina Wed, 05 Mar 2008 - 22:34 Zwierzo, czy w pozwie jest "bez orzekania o winie"? Na pewno chcesz bez orzeczenia o wienie? Bo wina to nie tylko zdrada. Po za tym moĹĽe zaczÄ…c od separacji czy aby na pewno chcesz rozwodu? emce Wed, 05 Mar 2008 - 22:59 Z ĹĽalem stwierdzam, ĹĽe na imprezÄ™ raczej siÄ™ nie zaĹ‚apiÄ™, niestety, ale przynajmniej bedzie jasne, ĹĽe moje kibicowanie i wspieranie jest My stoimy na rozdroĹĽu. I nie wiadomo czy nadal pĂłjdziemy razem. Ani nawet czy w jednym kierunku. Maciejka Thu, 06 Mar 2008 - 14:15 CYTAT(mcda @ Ĺ›ro, 05 mar 2008 - 22:59) PS. My stoimy na rozdroĹĽu. I nie wiadomo czy nadal pĂłjdziemy razem. Ani nawet czy w jednym Ty nie strasz. Ja ciÄ…gle wierzÄ™ w cud przemiany męża Twego!Zwierzo, jestem z TobÄ… myĹ›lami. . Thu, 06 Mar 2008 - 16:25 [uĹĽytkownik x] - czuj siÄ™ zaproszona. Ale coĹ› za coĹ› bo interesowna ze mnie bestyja: TORT. Ty wiesz jaki W koĹ„cu rozwĂłd to teĹĽ Ĺ›wietna okazja Adasiu, nie, nie bÄ™dÄ™ odpowiadać na pozew. To mogĹ‚oby zaszkodzić dzieciom bo małżonek mĂłj zacietrzewiony jest tak, ĹĽe juĹĽ zatraciĹ‚ zdolność logicznego myĹ›lenia. Taka odpowiedĹş nic nie zmieni poza tym, ĹĽe facet siÄ™ jeszcze bardziej zaperzy i bÄ™dzie mi robiĹ‚ wbrew. Ze szkodÄ… dla chĹ‚opcĂłw. NIech lepiej ochĹ‚onie i myĹ›li, ĹĽe jest u nie chcÄ™ orzekania. Ja wiem, ĹĽe to nie tylko zdrada. Jestem teĹĽ pewna, ĹĽe taka sprawa byĹ‚aby do wygrania. Tylko, ĹĽe ja nie chcÄ™ o pewnych sprawach opowiadać w sÄ…dzie. Ludziom, ktĂłrzy i tak nie sĹ‚uchajÄ…. Lepiej jak dostanÄ™ szybki co? Jedno tylko mnie zastanawia i aĹĽ bojÄ™ siÄ™ ruszyć ten temat. Małżonek mĂłj szanowny ĹĽÄ…da dwĂłch dni w tygodniu z dziećmi tudzieĹĽ miesiÄ…ca wakacji. Nie mam pojÄ™cia jak on sobie te dwa dni wyobraĹĽa... Ostatnio jak wyniosĹ‚am siÄ™ do mamy przyszedĹ‚ odwiedzić chĹ‚opcĂłw i w ramach tych odwiedzin przysypiaĹ‚ na kanapie podczas gdy oni siÄ™ bawili. Sami. Ja tak nie chcÄ™. Jak juĹĽ ich zabiera to nie chcÄ™ ĹĽeby mi w domu siedziaĹ‚... no chyba, ĹĽe bÄ™dÄ… chorzy to siĹ‚a wyĹĽsza. A zabrać ich do siebie nie bÄ™dzie mĂłgĹ‚ bo zamieszka poza WarszawÄ…..... No i ten miesiÄ…c wakacji... MyĹ›lÄ™, ĹĽe owszem git ino w formie podzielonej...Z . Thu, 06 Mar 2008 - 16:26 Echhh, szkoda, ĹĽe niektĂłre moje ukochane foremki tak daleko mieszkajÄ…... Z malinowa i Malina Thu, 06 Mar 2008 - 16:31 Zwierzo - tak na szybko, Ty siÄ™ tego zabierania nie obawiaj, bo tak naprawdÄ™ to dopiero dowie siÄ™ co to znAczy zajmować siÄ™ dziećmi i przestanie być taki bohater. grazia Thu, 06 Mar 2008 - 18:03 CYTAT(Zwierzo. @ czw, 06 mar 2008 - 16:25) [uĹĽytkownik x] - czuj siÄ™ zaproszona. Ale coĹ› za coĹ› bo interesowna ze mnie bestyja: TORT. Ty wiesz jaki W koĹ„cu rozwĂłd to teĹĽ Ĺ›wietna okazja Adasiu, nie, nie bÄ™dÄ™ odpowiadać na pozew. To mogĹ‚oby zaszkodzić dzieciom bo małżonek mĂłj zacietrzewiony jest tak, ĹĽe juĹĽ zatraciĹ‚ zdolność logicznego myĹ›lenia. Taka odpowiedĹş nic nie zmieni poza tym, ĹĽe facet siÄ™ jeszcze bardziej zaperzy i bÄ™dzie mi robiĹ‚ wbrew. Ze szkodÄ… dla chĹ‚opcĂłw. NIech lepiej ochĹ‚onie i myĹ›li, ĹĽe jest u nie chcÄ™ orzekania. Ja wiem, ĹĽe to nie tylko zdrada. Jestem teĹĽ pewna, ĹĽe taka sprawa byĹ‚aby do wygrania. Tylko, ĹĽe ja nie chcÄ™ o pewnych sprawach opowiadać w sÄ…dzie. Ludziom, ktĂłrzy i tak nie sĹ‚uchajÄ…. Lepiej jak dostanÄ™ szybki co? Jedno tylko mnie zastanawia i aĹĽ bojÄ™ siÄ™ ruszyć ten temat. Małżonek mĂłj szanowny ĹĽÄ…da dwĂłch dni w tygodniu z dziećmi tudzieĹĽ miesiÄ…ca wakacji. Nie mam pojÄ™cia jak on sobie te dwa dni wyobraĹĽa... Ostatnio jak wyniosĹ‚am siÄ™ do mamy przyszedĹ‚ odwiedzić chĹ‚opcĂłw i w ramach tych odwiedzin przysypiaĹ‚ na kanapie podczas gdy oni siÄ™ bawili. Sami. Ja tak nie chcÄ™. Jak juĹĽ ich zabiera to nie chcÄ™ ĹĽeby mi w domu siedziaĹ‚... no chyba, ĹĽe bÄ™dÄ… chorzy to siĹ‚a wyĹĽsza. A zabrać ich do siebie nie bÄ™dzie mĂłgĹ‚ bo zamieszka poza WarszawÄ…..... No i ten miesiÄ…c wakacji... MyĹ›lÄ™, ĹĽe owszem git ino w formie podzielonej...ZMĂłj teĹĽ kombinuje zeby maĹ‚ego na wakacje zabrać. Jak na razie wykrecam sie sianem- bo nie chce wojny przy dziecku. Powiem szczerze, baĹ‚abym sie puĹ›cić synka na wakacje z panem tatÄ… i chyba tego nie zrobiÄ™. Kontakty mam ustalone na 2 razy w miesiacu sobota-niedziela z dowozem do jego domu i odbieraniem maĹ‚ego. KiedyĹ›, zaraz po rozwodzie zwalaĹ‚ mi sie do domu - i to byĹ‚o zĹ‚e - wpadaĹ‚, przegladaĹ‚ katy a potem caĹ‚y tydzieĹ„ pisaĹ‚ obraĹşliwe sms-y. WywaliĹ‚am go i pokazaĹ‚am wyrok rozwodowy. Mimo koszmarnego zycia, wyroku z prokuratury, zĹ‚oĹĽyĹ‚am pozew bez orzekania o winie. PrzeszĹ‚am swoje w prokuraturze na przesĹ‚uchaniach (ja i Ĺ›wiadkowie) wiÄ™c odpuĹ›ciĹ‚am . W ten sposĂłb sprawa zakoĹ„czyĹ‚a sie na 2 rozprawie. zĹ‚oĹĽyĹ‚am na poczÄ…tku stycznia, pojednawcza byĹ‚a w poĹ‚owie lipca a koniec w listopadzie. Trzymam za Ciebie. . Thu, 06 Mar 2008 - 18:59 Wiecie co? Ja siÄ™ zabierania wĹ‚aĹ›ciwie nie bojÄ™. BojÄ™ siÄ™ tylko, ĹĽe to bÄ™dzie nie na moich zasadach i ĹĽe szybko przestanie siÄ™ stosować do jakichkolwiek zasad, ktĂłre pewnie ustalimy. No i siedzenia u mnie siÄ™ bojÄ™. Z drugiej strony w zimie inaczej tego nie widzÄ™... No, chyba ĹĽe te 'widzenia' w tygodniu bÄ™dÄ… nieco inne niĹĽ ja to sobie wyobraĹĽam. Bo ja to widzÄ™ tak, ĹĽe on zabiera dzieci z przedszkola o i spÄ™dza z nimi czas aĹĽ do 18, mniej wiÄ™cej, kiedy to przyprowadza chĹ‚opakĂłw do domu na kolacjÄ™, kÄ…panie i spanie. W lecie - Ĺ‚atwe, w zimie - trudno bÄ™dzie ich trzymać na Ĺ›wieĹĽym lufcie caĹ‚y czas... BÄ™dzie musiaĹ‚ coĹ› wymyĹ›lić. Qrka, czemu ja zaprzÄ…tam sobie gĹ‚owÄ™ nie moimi problemami?Wakacje z tatusiem teĹĽ mnie juĹĽ nie przeraĹĽajÄ…. O ile bÄ™dÄ… trwaĹ‚y dwa tygodnie. MiesiÄ…c ciurkiem to za dĹ‚ugo dla Pyzy. BÄ™dzie tÄ™skniĹ‚. Jest bardzo ze mnÄ… zwiÄ…zany. Poza tym w czasie w/w wakacji szanowny pan małżonek teĹĽ nie bÄ™dzie siÄ™ specjalnie wysilaĹ‚. DajÄ™ gĹ‚owÄ™, ĹĽe bÄ™dzie jeĹşdziĹ‚ w gĂłry, tam gdzie do tej pory ino ze swojÄ… mamusiÄ…. Spokojna gĹ‚owa. Oboje z mamusiÄ… sÄ… siebie warci jeĹ›li chodzi o niefrasobliwość ale dzieci juĹĽ coraz wiÄ™ksze. No i uczÄ™ upominania siÄ™ o swoje. Nie bÄ™dzie To jest wersja lo-fi głównej zawartoĹ›ci. Aby zobaczyć peĹ‚nÄ… wersjÄ™ z wiÄ™kszÄ… zawartoĹ›ciÄ…, obrazkami i formatowaniem proszÄ™ kliknij tutaj.
Tekst piosenki: Dobrze się pan czuje? To świetnie Właśnie widzę jasny wzrok, równy krok Jak w marszu A ja jestem, proszę pana, na zakręcie Moje prawo to jest pańskie lewo Pan widzi krzesło, ławkę, stół A ja rozdarte drzewo Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie Ode mnie widać niebo przekrzywione Pan dzieli każdą zimę, każdy świt na pół Pan kocha swoja żonę Pora wracać, bo papieros zgaśnie Niedługo, proszę pana, będzie rano Żona czeka, pewnie wcale dziś nie zaśnie A robotnicy wstaną A ja jestem, proszę pana, na zakręcie Migają światła rozmaitych możliwości Pan mówi basta, pauza, pat I pan mi nie zazdrości Lepiej chodźmy, bo papieros zgaśnie Niedługo, pan to czuje, będzie rano Ona czeka, wcale dziś nie zaśnie A robotnicy wstaną A ja jestem, proszę pana, na zakręcie Choć gdybym chciała, bym się urządziła Już widzę pieska, bieska, stół Wystarczy, żebym była miła Pan był także, proszę pana, na zakręcie Dziś pan dostrzega, proszę pana, te realia I pan haruje, proszę pana, jak ten wół A moje życie się kolebie niczym balia Pora wracać, już śpiewają zięby Niedługo, proszę pana, będzie rano Iść do domu, przetrzeć oczy, umyć zęby Nim robotnicy wstaną Tłumaczenie: And how do you do Sir? Oh, that’s excellent. I can see bright vision, even step Like in a march And I, Sir, I’m caught in a turn My right is like your left You see a chair, a bench, a table To me, it’s a gashed tree Because I, Sir, I’m caught in a turn To me the sky looks skewed You divide every winter, every dawn in half You Sir, you love your wife Time to go, the cigarette is almost out Soon, Sir, it will be morning Your wife is waiting, she won’t sleep at all And the workers will rise And I, Sir, I’m caught in a turn Flashing lights of various possibilities You say enough, halt, pause, And you sir, do not envy me We’d better go, the cigarette is almost out Soon, you’ll sense the morning She is waiting, she won’t sleep at all And the workers will rise An I, Sir, I’m caught in a turn Even though, I’d be set if I wanted I already see the dog, jog, log If only I was nice You've been there too, Sir, caught in a turn Today, you see sir, these realities And you toil, just like the ox While my life rocks like a washtub Time to go, the willows are signing Soon, Sir it will be morning To go home, wipe your eyes and brush the teeth Before the workers rise
bo ja jestem proszę pana na zakręcie